wtorek, 11 stycznia 2011

Komin Schiedla

Chciałbym opisać moje doświadczenia z kominem Schiedel. Zostałem namówiony przez architekta i później przez mojego wykonawcę na komin tej firmy. Argumenty za to szybkość wykonania i jakość samego komina. Nie wiem jak tam z ceną w porównaniu z kominem standardowym, czyli murowanym z cegieł. Zgodziłem się, zakupiłem potrzebne materiały i komin został wykonany. Zrobił to autoryzowany wykonawca, który miał bodajże certyfikat ukończenia szkolenia w firmie Schiedel. Wyglądało wszystko bardzo dobrze. Jednakże dałem się namówić rodzinie na powierzenie wykonania drobnych prac porządkowych znajomym mającym problemy materialne. Mieli jakąś praktykę w pracy na budowach, tylko jak się później okazało zero zdrowego rozsądku. Prace odbywały się w zimie, więc próbowali się ogrzać. Na budowie nie było żadnego piecyka typu koza, gdyż nie zdążyłem załatwić. Chłopaki rozpaliły ogień w wyczystce komina (takie miejsce u podstawy. Przyjechałem na budowę z kozą, patrzę, w kominie ognisko i to takie że zewnętrzna kształtka całkiem ciepła. Od razu pomyślałem że będzie problem. Po wygaszeniu okazało się niestety, że komin uległ uszkodzeniu od podstawy do wysokości około 2 metrów. Pękniecie można było zaobserwować gołym okiem. I nie chodzi mi o zewnętrzna kształtkę tylko o ceramiczną podobno odporna na temperaturę rurę. Wiem, że w wyczystce nie robi się ognisk ale tego nie przewidziałem. Skończyło się na wstawce odpowiedniej rury do komina. No ale przynajmniej teraz jest ok. Kosztowało to jakieś 2000 złotych. Gdyby człowiek przewidział takie rzeczy od razu zrobiłby komin z kształtek i rury w środku, a tak......................

wtorek, 21 grudnia 2010

Pękające fundamenty

Po wszystkich perypetiach związanych z rozpoczęciem budowy (nie będę tu o nich pisał bo nie chcę Was przestraszyć)rozpoczęliśmy pracę. Ściągnęliśmy górną warstwę ziemi (tzw. humus)na obszarze wstępnie wyznaczonym przy pomocy zwykłej taśmy mierniczej.
Pan geodeta przyjechał, wytyczył fundament i skasował parę stówek. Dokładnie nie pamiętam ale chyba z 700 złotych. Oczywiście trzeba mu było pomagać, gdyż przyjechał o godzinie 18.30 we wrześniowy wieczór kiedy o 20.00 już słabo widać. Przywiózł żonę do pomocy, ale kobiecie ciężko było biegać po świeżym wykopie, także musiałem dwie godziny latać z tyczką. Po udanych pomiarach moja ekipa zaczęła wykopy. Wykonaliśmy je ręcznie. Zrobiliśmy zbrojenie i zalaliśmy stopę, czyli dolną, szerszą część fundamentu. Miała wymiary: szerokość 60cm wysokość 30. Wymiary trochę różniły się miejscami ale nie jakoś bardzo znacząco. Przejechał kierownik budowy, obejrzał teren i stwierdził, że po tygodniu możemy wylewać resztę fundamentu. Rozpoczęliśmy szałowanie. Po tygodniu wylaliśmy ściany fundamentowe i szczęśliwi postawiliśmy pierwszą wiechę. Proces pielęgnacji betonu był przeprowadzony poprawnie.
Radość z pierwszego etapu pracy prysła po około trzech tygodniach. Okazało się, że na ścianach fundamentowych pojawiły się pęknięcia w kilku miejscach. Próby ustalenia przyczyny były dosyć trudne. Niektórzy mówili że to normalne i mam się nie przejmować. Inni mówili że pęknięcia przeniosą się na ściany itp. Ogólnie bardzo mnie to zmartwiło i kosztowało wiele zdrowia. Znalazłem znajomego, który był biegłym sądowym w procesach budowlanych. Po oględzinach fundamentu i opisie sytuacji wykonanym przeze mnie stwierdził iż za szybko wylaliśmy górną cześć fundamentu (ściany o szerokości 40cm i wysokości 80 cm. Stopa nie miała jeszcze swojej pełnej wytrzymałości, która beton osiąga po około 30 dniach i nie wytrzymała obciążenia. To tłumaczenie do dzisiaj wydaje mi się najbardziej uzasadnione.
Po dłuższych dyskusjach stwierdziliśmy iż w celu ratowania już nie tyle samego fundamentu a bardziej mojego zdrowia psychicznego wylejemy tzw wieniec. Będzie on miał wysokość około 25 cm i będzie zbrojony stalą. Ma on zapewnić równomierne obciążenie fundamentu i zabezpieczyć przed ewentualnymi pęknięciami ścian w przyszłości. Spowodowało to iż mój dom podniósł się o kolejne 25 cm ponad poziom terenu,jednak z perspektywy czasu jestem z tego rozwiązania bardzo zadowolony.

piątek, 17 grudnia 2010

Zakup działki i co dalej

Po zakupie mogliśmy w końcu zacząć szukać projektu domu. Interesował nas dom murowany, nie zastanawialiśmy się na technologią, ale musiał spełniać pewne kryteria:
1) dom parterowy z użytkowym poddaszem
2) salon wielkości co najmniej 30m
3) osobny gabinet na parterze blisko wejścia
4) garaż dwustanowiskowy
5) NIE ZA DUŻY
no i chyba więcej nie pamiętam..................
Zaczęło się poszukiwanie. Setki ładnych domów, muratorów, czasopism z projektami i nic, cały czas coś nie tak
W końcu znajomy namówił nas na projekt indywidualny.
Udaliśmy się do architekta i po dwóch rozmowach mieliśmy zarys naszego domu.
Okazało się, że wszystkie nasze wymagania można spełnić. Wszystkie oprócz jednego, NIE ZA DUŻY. Nie da się wstawić 30 paro metrowego salonu, łazienki na dole, osobnego gabinetu i garażu dwustanowiskowego do małego domu. Niestety powierzchnia użytkowa ponad 170 m (co z czasem okazało się bardzo dobrym posunięciem)
Tak więc projekt gotowy i ruszamy do boju..................

Różne domy szkieletowe

Różne domy szkieletowe
Autorem artykułu jest Joy of Comunism

Jest ich kilka rodzajów. W większości przypadków główna zasada jest podoba. Różnią się jednak szczegółami. Jakie są domy szkieletowe?
W polskiej rzeczywistości ciągle jeszcze dominuje pogląd, że dom powinien być duży, solidny i najlepiej murowany. Drewniane domki są natomiast dobre dla innych, na przykład południowców. Tymczasem domy szkieletowe powstają przede wszystkim w krajach północy: w Skandynawii, Kanadzie czy Stanach Zjednoczonych. Ich zaletą jest prostota budowy i doskonałe właściwości termiczne. Przede wszystkim jednak stosunkowo niska cena.
Odmian budownictwa szkieletowego jest wiele. Możemy jednak wyróżnić dwie główne grupy. Pierwszą są lekkie domy szkieletowe drugą – domy z bali.

Do pierwszej kategorii zaliczyć możemy budownictwo kanadyjskie. Domy, które w ten sposób powstają charakteryzują się lekkim, drewnianym szkieletem, w którym wszystkie elementy konstrukcyjne mają taką samą grubość. Ściany zewnętrzne wykonane są z drewna, które z kolei pokryte jest izolacją zapobiegającą zawilgoceniu. Na zewnątrz domu znajduje się elewacja zrobiona z sidingu winylowego lub drewnianego, w środku – płyty gipsowo-kartonowe.

Nieco inaczej wyglądają domy szkieletowe wykonane w technice tzw. budownictwa niemieckiego. Tzw. fertighausy są gotowymi domami wznoszonymi z fabrycznie przygotowanych elementów. Prefabrykaty dostarczane są na teren budowy, gdzie ekipa po prostu je składa. Domy w tej technologii stawiane są zwykle przez jeden zespół. Cała inwestycja trwa zaledwie kilka tygodniu. Gotowy dom jest trwały, szczelny, ekologiczny i energooszczędny.

Specyficzną odmianą budownictwa szkieletowego są domy stawiane w systemie szwedzkim. Założenia są podobne jak w przypadku kanadyjczyków czy fertighausów, jednak szczegóły są nieco inne. Domy szwedzkie mają na przykład grubsze ściany zewnętrzne, co zwiększa energooszczędność budynku. Nieco inaczej konstruuje się także słupki ścian. Co ciekawe, domy budowane tą technologią mogą mieć do pięciu kondygnacji.

Domy z bali to osobna kategoria domów szkieletowych. W tym wypadku budynku stawiane są z długich kawałków drewna, które układane są poziomo, jeden na drugim. Bale mają około 70-90 mm grubości i muszą być odpowiednio wysuszone. Jeśli są dobrze przygotowane, zachowują szczelność i są odporne na wilgoć, grzyby i owady.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Budowa domu

Budowa domu
Autorem artykułu jest ppdesignstudio</p>
<br />
Podejmując decyzję o budowie własnego domu jednorodzinnego, musimy pamiętać o podstawowej zasadzie, panującej w polskim prawie, że właściciel gruntu jest zawsze właścicielem wszystkiego, co się na jego gruncie znajduje, a więc także wzniesionych na nim budynków i budowli.
Budowa nawet najmniejszego domu, jest trudnym i czasochłonnym procesem, który może się w pełni powieść jedynie w przypadku posiadania przez wszystkich jego uczestników dużej dozy wiedzy, umiejętności i rzetelności w wykonywaniu powierzonych im czynności. Wybierając działkę, na której chcemy wybudować dom, kierujemy się przede wszystkim jej położeniem, okolicą, powierzchnią, ceną, a także jej otoczeniem, dostępem do infrastruktury (dróg, sieci elektrycznej, wodociągu, kanalizacji, gazu), zagospodarowaniem samej działki i najbliższego otoczenia oraz wieloma innymi, indywidualnymi czynnikami, zależnymi od naszych potrzeb oraz możliwości finansowych. Taka ilość różnorakich czynników, mogących wpłynąć na nasz wybór, powinna skłaniać nas do rozważnego podejmowania decyzji, zwłaszcza, że konsekwencje niewłaściwego wyboru będziemy odczuwać zapewne przez wiele następnych lat.
Zgodnie z Prawem Budowlanym, uczestnikami procesu budowlanego, są:
inwestor,
inspektor nadzoru inwestorskiego
projektant
kierownik budowy lub kierownik robót.
Każdy z nich ma do spełnienia określone obowiązki, opisane w rozdziale 3, od art. 18 do art. 27 Prawa Budowlanego.
Jako inwestor, powinniśmy przede wszystkim dopilnować: dobór odpowiednich materiałów budowlanych, opracowania projektu budowlanego i, stosownie do potrzeb, innych projektów, objęcia kierownictwa budowy przez kierownika budowy, opracowania planu bezpieczeństwa i ochrony zdrowia, wykonania i odbioru robót budowlanych, a w przypadkach uzasadnionych wysokim stopniem skomplikowania robót budowlanych lub warunkami gruntowymi, objęcia nadzoru nad wykonywaniem robót budowlanych, przez osoby o odpowiednich kwalifikacjach zawodowych.
Inwestor ma też prawo w każdym przypadku, niezależnie od istnienia takiego obowiązku w pozwoleniu na budowę, zatrudnić inspektora lub inspektorów nadzoru, oraz zobowiązać projektanta do pełnienia nadzoru autorskiego nad realizacją jego projektu.
---

Artykuł pochodzi z serwisu <a href="http://artelis.pl/">www.Artelis.pl</a>